Dawno żadna książka nie wywołała we mnie takiej fali wanderlustu. Saharyjskie dni to zbiór esejów tajwańskiej pisarki Sanmao, która pisze o swoim życiu na terenie dzisiejszej Sahary Zachodniej, miejsca, do którego przeprowadziła się po tym, jak zobaczyła w jednym z numerów “National Geographic” zdjęcie Sahary. Są tutaj i poetyckie opisy pustyni i obserwacje tradycyjnych rytuałów, ale też wciągające w swoje trzewia bagna, kuszące fatamorgany, kozy wpadające przez dach do salonu i ogromna fortuna noszona w poszewce do poduszki.
Ale to przede wszystkim wgląd w fascynującą postać, jaką była Sanmao. Buntowniczka, wędrowniczka, zawsze w drodze, ciągle w poszukiwaniu nowych doznań. Trochę pamiętnik, trochę zapiski z podróży, trochę książka podróżnicza, trochę opowieść o miłości, a całość oprószona poetycką nutą. Nic, tylko ruszyć przed siebie.
Książka dostępna również w wersji angielskiej:Stories of the Sahara.
Na razie nie ma opinii o produkcie.