Baan to bardzo klimatyczna książka kucharska – począwszy od okładki, przez zdjęcia w stylu retro w apetycznych, nasyconych kolorach, po krótkie opowieści autorki z jej kulinarnych przygód.
Znajdziecie tu 120 przepisów, które są na tyle nieskomplikowane, że łatwo można je przyrządzić we własnej kuchni; wszystkie potrzebne składniki można zdobyć bez większego problemu. Są one przeplatane krótkimi opowieściami z Tajlandii – głównie o różnych składnikach, ale także o łączeniu wina z tajskimi potrawami, a nawet o słoniach. Na końcu znajduje się przydatny krótki przewodnik po najważniejszych tajskich składnikach. Autorka podpowiada także, jak zbudować menu dla różnej liczby gości.
Są tu tajskie klasyki jak różne rodzaje curry, smażony ryż z krewetkami, omlet z ostrygami, czy pad thai. Ale też Khao mun gai – ulubione śniadanie autorki (kurczak a aromatycznym ryżem i ostrym sosem do maczania), które mi przypomina singapurski hainanese chicken rice, czy też ryby grillowane na liściach bambusa i różnorodne sałatki. Pośród deserów wspaniale wyglądają lody z mleka skondensowanego – wszyscy, którzy pili kiedyś mleczną tajską herbatę na pewno tęsknią za tą charakterystyczną słodyczą… A na końcu jest wyjątkowo ciekawy rozdział, w którym opisane jest kilkanaście sosów i dipów – w tym wegański sos rybny!
Na razie nie ma opinii o produkcie.