Cecilia to queerowa nowelka, w której narratorka, Seven, dzieli się swoją fascynacjo-obsesją na punkcie przyjaciółki z dziecięcych lat, tytułowej Cecilii, spotkanej po latach w gabinecie chiropraktyki. Cecilia była i zdaje się, że wciąż jest, jej całym światem, o czym świadczy strumień wspomnień uruchomiony przez to spotkanie; wspólne granie w gry ubierankowe, oczekiwanie na autobus czy pierwsze kontakty Cecilii z chłopakami – choć jak przyznaje Seven, nigdy nie była o nich zazdrosna, bo lubienie chłopców jest jak lubienie ryby czy psa – wspólnego języka z nimi nie znajdziesz.
Warto choć raz doświadczyć pióra K-Ming Chang. Jej prozę czyta się jak poezję, opisy codzienności zaczynają wymykać się spod kontroli i skręcają w stronę surrealizmu. Dużo tu cielesności, doświadczeń diaspory, mistycyzmu i dziewczęcych fantazji. Gdy wydaje nam się, że już łapiemy rytm, Chang znowu wybija nas jakimś elementem. Cecilia jest dezorientująca i przypomina gorączkowy sen śniony w upalną letnią noc.