Mówi się, że przed ślubem nie powinno się iść na pogrzeb – to przynosi nieszczęście. Ale co, jeśli przed weselem pojawi się trup? W takiej sytuacji znajduje się Meddy Chan, która przypadkowo na ustalonej przez nadopiekuńczą matkę randce uśmierca swojego absztyfikanta. Gdy zrozpaczona nie wie, co począć ze zwłokami, z pomocą przychodzi matka i jej trzy siostry. Pech chciał, że kobiety z rodziny Chan prowadzą ślubny biznes i z nieszczęśliwej randki mkną prosto na wesele – i to “wesele roku”. Więc co będzie z trupem?
Sporo się dzieje? To dopiero początek. “Cztery ciotki i trup” to parada zwrotów akcji – większość nieprawdopodobnych, ale i tak śmiesznych. Jest i zbrodnia na weselu i spotkana po latach pierwsza miłość, plejada drugoplanowych postaci, sporo alkoholu i mocniejszych środków (jak to na “weselu roku”), a także bardzo wygadane, gotowe na wszystko cioteczki.
Jesse Q. Sutanto swoją powieść zadedykowała rodzinie – podobnie jak Meddy ma bardzo mieszane korzenie: indonezyjsko-chińskie (z Singapuru). Dużo w “Ciotkach” humoru i wyolbrzymiania pewnych stereotypowych cech, ale także czułości do tradycji. Na poprawę humoru lub lekką wakacyjną lekturę – jak znalazł.