Shibata, główna bohaterka Diary of a Void ma trzydzieści cztery lata i pracuje w firmie zajmującej się produkcją kartonowych tub. W wyniku frustracji tym, że jako jedyna kobieta w miejscu pracy, jest traktowana przez swoich kolegów jako dziewczyna na posyłki i zleca się jej najbardziej niewdzięczne zadania, w pewnym momencie nie wytrzymuje. Poproszona o sprzątnięcie kubków po kawie, odmawia, tłumacząc, że jest w ciąży, a zapach kawy wywołuje u niej mdłości. To niewinne kłamstwo doprowadza do całej lawiny zmian.
Z pozycji szarej myszki biurowej, Shibata przeistacza się w kobietę, która zasługuje na specjalne traktowanie, nie może się przemęczać ani zostawać po godzinach, zasługuje przede wszystkim na odpoczynek. Brzmi jak dobry sposób na zbuntowanie się mizoginistycznemu środowisku pracy? To dopiero początek, bo przez następne dziewięć miesięcy, Shibata będzie musiała podtrzymywać swoją wersję, przeobrażać się, nie doprowadzić do tego, żeby ktokolwiek dowiedział się, jaka jest prawda.
Tytuł książki odwołuje się do ostatnio coraz popularniejszych pamiętników ciąży, w których przyszłe matki notują swoje odczucia i obserwacje z poszczególnych etapów oczekiwania na dziecko. Diary of a Void adaptuje tę formę, żeby pokazać w jaki sposób sam status bycia w ciąży sprawia, że kobieta staje się inną osobą w oczach społeczeństwa. W lekkim stylu, Emi Yagi porusza istotne feministyczne kwestie dotyczące presji do posiadania potomstwa wywieranej na kobietach, a także porusza temat różnych odmian przemocy i mizoginii w miejscach pracy. Śledzenie kolejnych etapów ciąży głównej bohaterki razem z nią, sprawia, że granice między rzeczywistością a kłamstwem szybko się rozmywają, a jako czytelnicy, coraz bardziej chcemy się dowiedzieć, jaki będzie finał tej historii.