Lubię to, że twórczynie z Azji coraz częściej podejmują temat miesiączki – zwłaszcza z tej tragikomicznej strony. Mamy u siebie na półkach już mangę Little Miss P, a dziś przyszła kolej na cudowny zine z Singapuru – A Drip. A Drop. A Deluge.
Marzyłam o jego zdobyciu od dawna, ale udało mi się to dopiero jesienią zeszłego roku, kiedy okazało się, że założycielki wydawnictwa Difference Engine mają swoje stoisko na targach książki we Frankfurcie. Kilka miesięcy później ich tytuły są na naszych półkach – jesteśmy jedynym miejscem w Europie, w którym będzie można je kupić.
A Drip. A Drop. A Deluge. to sześć rozdziałów, sześć bohaterek i sześć różnych perspektyw na temat miesiączkowania. To króciutkie historie opatrzone pięknymi ilustracjami w cudownej palecie kolorystycznej (mieszanka granatu i czerwieni). Śmiałam się podczas lektury, ale też troszkę przez łzy, bo te na pierwszy rzut oka zabawne historyjki pokazują szereg problemów: tabu wokół miesiączkowania, trudny dostęp do toalet, brak edukacji, nierozumienie ze strony lekarzy i lekarek.
Polecam fanom komiksów i zine’ów oraz każdemu, kto lubi feministyczne tematy przedstawione w pięknej wizualnej formie.