Powieść tę czyta się jednocześnie z rosnącą fascynacją i obrzydzeniem. Z jednej strony współcześnie dwuznaczny (czy raczej zupełnie jednoznaczny) stosunek głównego bohatera do swojej młodej i pięknej synowej wzbudza głęboki niesmak i politowanie; z drugiej Tanizaki wykazał głęboką przenikliwość i autorefleksję w tworzeniu przejmujących opisów starczej niemocy. Czytelnik podąża za autorem po nitce do spodziewanego kłębka, wolta fabularna na końcu stawia jednak wszystko, co przeczytał pod znakiem zapytania. Jak zwykle u Tanizakiego językowo Dziennik szalonego starca jest prawdziwą ucztą, a każde zdanie sprawia przyjemność, dość osobliwą, jeśli się weźmie pod uwagę przedmiot zainteresowania pisarza w tej powieści.