Elevator in Sài Gòn to już druga książka autorstwa Thuận w Tajfunach. Opowiada historię wietnamskiej kobiety mieszkającej w Paryżu, która wraca do Sajgonu na pogrzeb swojej matki. Jej brat, Mei, niedawno wybudował nowy dom i zorganizował groteskowo wystawną ceremonię, by uczcić uruchomienie pierwszej windy w prywatnym domu. Jednak krótko po tym wydarzeniu, w środku nocy, ich matka w tajemniczych okolicznościach spada do szybu windy i umiera.
Po pogrzebie bohaterka zaczyna coraz bardziej zagłębiać się w historię swojej rodziny. W szczególności jej uwagę przykuwa postać Paula Polotsky’ego, którego imię pojawia się w notatniku matki. Jak amatorski detektyw, zaczyna go śledzić na ulicach Paryża, obserwując jego codzienne życie. Równocześnie bada przeszłość matki, próbując rozwikłać rodzinne tajemnice i odpowiedzieć na pytania, które matka zabrała ze sobą do grobu.
Kiedy czytałam Elevator in Sai Gon, skojarzyły mi się trzy inne książki, które wydają się mieć podobne elementy: melancholia dzieł Yiyun Li, tajemnice z życia matki, przypominające te z Rozpętaliśmy burze Vanessy Chan, oraz kwestie azjatyckiej tożsamości i orientalizowania, które tak trafnie opisano w Pomniejszych uczuciach Cathy Park Hong.
Elevator in Sai Gon to powieść, która łączy w sobie elementy kryminału, literatury obyczajowej i historycznej. Thuận w przystępny sposób przeplata osobiste doświadczenia związane z emigracją Wietnamczyków z tłem historycznym Wietnamu. To książka o rodzinie, tożsamości i zderzeniu dwóch światów – pełna emocji, ale też z detektywistyczną nutą, która nie pozwala się od niej oderwać.