Trudno o bardziej przekrojową pozycję na temat historii ruchów feministycznych w krajach tak zwanego “trzeciego świata”. Kumari Jayawardena używa tego terminu trochę z przekąsem, bo utarło się, że feminizm ma białą twarz i że wiele państw Afryki i Azji nadal czeka na rozwój ruchów feministycznych. Książka ta pokazuje, że nic bardziej mylnego – i wprowadza nas rozdział po rozdziale w krótką historię feminizmu w różnych krajach Azji i Afryki na tle historii współczesnej, odzyskiwania niepodległości i rodzących się ruchów nacjonalistycznych.
Książka została wydana prawie trzydzieści lat temu i skupia się główni na późnym dziewiętnastym i dwudziestym wieku, ale czytając kolejne rozdziały, można zdać sobie sprawę, że te same kolonialne mechanizmy mają się w dwudziestym pierwszym wieku bardzo dobrze. Jayawardena pokazuje, że nie można mówić o feminizmie bez omówienia imperializmu i kolonializmu, na co zwraca uwagę też Rafia Zakaria w swojej przedmowie, pisząc że światowa mainstreamowa narracja na temat feminizmu została zawłaszczona przez białą klasę średnią, która promuje model kobiety odnoszącej sukcesy w swojej wielkomiejskiej karierze jako ten jeden model (indywidualnej) walki z patriarchatem.
Jayavardena, lankijska feministka i akademiczka, we wstępie do książki podkreśla, że ruchy emancypacyjne w krajach Azji czy Afryki narodziły się dzięki/przez naciski zewnętrzne, jak i wewnętrzne: wymuszanie nierównych relacji handlowych, rozwój kapitalizmu, modernizacja na europejską modłę, wojny wywoływane lub wspierane przez “zachodnie” imperia, rosnąca orientalistyczna narracja w Europie na temat Azji, kolonialne podboje (i wywołane przez nie protesty, bunty, powstania), wymuszanie na innych kulturach chrześcijańskich norm społecznych (jak np monogamia), narodziny burżuazji i tak dalej…
W Feminism and Nationalism in the Third World przeczytacie o krajach Azji Południowej (Indiach i Sri Lance), Azji Południowo-Wschodniej (Indonezji, Filipinach, Wietnamie) oraz Azji Wschodniej (Chinach, Korei i Japonii). Oprócz tego znajdziecie tutaj rozdziały o Iranie, Turcji, Egipcie i Afganistanie.
Polecam dla wszystkich, którzy chcą spojrzeć na historię feminizmu z innej perspektywy i dołożyć cegiełkę do dekolonizacji swojej wiedzy na temat świata.
Na razie nie ma opinii o produkcie.