Świetny, wnikliwy reportaż o jednej z największej katastrof ostatnich lat w Japonii: trzęsieniu ziemi i tsunami 11 marca 2011 r., które nawiedziło północno-wschodnią część kraju. Perry nie skupia się na emocjach – duża część książki to niemalże dziennikarstwo śledcze, a autor stara się przede wszystkim zrozumieć, co nie zadziałało i przyczyniło się do jeszcze większej liczby ofiar. O całej tragedii mówi przez pryzmat jednej szkoły podstawowej, w której zginęło ponad 70 uczniów; rozmawia z ich rodzicami pogrążonymi w żałobie, z unikającymi odpowiedzialności nauczycielami i zbywającymi sprawę urzędnikami. Nie ma tutaj idealizowania ani pogoni za sensacją, jest za to porządny kawałek dziennikarstwa napisany przez osobę, która żyje i oddycha Japonią od ponad 20 lat.