Debiutancka powieść C Pam Zhang porywa od pierwszej strony i nie pozwala ani na chwilę odetchnąć, Śledzimy historię Lucy i Sam, rodzeństwa pozostawionego bez nikogo w kraju, w którym nikt nie uznaje ich istnienia. Akcja rozgrywa się w czasie amerykańskiej gorączki złota, która ogarnęła również ojca głównych postaci. Złoto przewija się w książce na praktycznie każdej stronie; jest nie tylko drogocennym kruszcem, który znacząco wpływa na komfort życia rodziny, ale również metaforą czegoś ulotnego, niedostępnego, czego bohaterki i bohaterowie poszukują przez całe swoje życie.
Jest to w pewnym sensie opowieść o poszukiwaniu: poszukiwaniu rodziny, swojego miejsca na ziemi, sensu życia, ale również tożsamości, także tej seksualnej. Główni bohaterowie przez całe swoje życie czują się wykluczeni; jako imigrantom przebywającym w Ameryce odmawia się im prawa do ziemi, nawet pomimo urodzenia się już na jej terenie. Lucy i Sam wszędzie czują się obco, nie są szczególnie związani z Ameryką, ale nie czują również więzi z mityczną ojczyzną, do której bardzo tęskni ich matka. Autorka nieustannie pyta o to, gdzie i czym jest dom, nie dając czytelnikowi prostych odpowiedzi.
Nie jest to książka łatwa pod względem językowym. Zhang pisze w sposób gęsty od metafor, momentami bardzo poetycko, tworząc opowieść jednocześnie epicką jak i bardzo intymną. Jest to narracja w którą trzeba się zagłębić w stu procentach, tak plastyczna, że aż momentami namacalna. Jeśli poszukujecie książki, która zachwyci Was stylem i porwie swoją fabułą, to jest zdecydowanie ta pozycja!