Ta książka wywołała we mnie naprawdę potężną falę nostalgii. Sonoko Sakai poświęciła swoją książkę japońskiemu domowemu jedzeniu i automatycznie przypominają mi się wszystkie pobyty u moich znajomych – wspólne gotowanie pierożków gyoza czy zajadanie się podczas upałów makaronem sōmen maczanym w sosie ponzu.
Dla mnie japońskie jedzenie, za którym najbardziej tęsknie, to wcale nie wyrafinowane uczty w stylu shojin ryori czy ramen. To właśnie jedzenie, które jada się w domach lub małych pensjonatach: miseczka ryżu, zupa miso i klejące się do wszystkiego natto. Japanese home cooking przypomniała mi o tych małych radościach z prostego jedzenia, podrzuciła kilka inspiracji do kolejnych domowych eksperymentów z japońskim jedzeniem i sprawiła, że… zatęskniłam za Japonią jeszcze bardziej.
Dodam jeszcze tylko, że książka jest cudownie wydana i poza przepisami znajdziecie tutaj też ogrom wiedzy na temat japońskich przypraw, makaronów, ryżu czy wodorostów.
Dostępna także w polskiej wersji językowej.