Kimchi to podstawa koreańskiej kuchni. Trudno wyobrazić sobie jakikolwiek koreański posiłek bez kiszonej na ostro kapusty, rzodkwi czy liści pachnotki. Każda koreańska rodzina ma oczywiście swój przepis na kimchi, który w jej mniemaniu jest tym najlepszym – a jako że ja nie mam koreańskich korzeni, muszę ciągle poszukiwać nowych wariacji na temat kimchi w książkach (choć na przestrzeni lat nawet dobrze dopracowałam już swoje klasyczne baechu kimchi).
W książce znajdziecie nie tylko przepisy na konkretne typy kimchi, ale także przepisy na koreańskie dania, które na kimchi się opierają. Moje serce skradło kimchi z dyni, hobak kimchi, na bazie którego powstaje potem pyszne kimchi jjigae (przepis znajdziecie w dalszej części książki). Znajdziecie tutaj sporo porad na temat koreańskiego marynowania, gotowania i grillowania; dużo inspiracji znajdą tutaj zarówno wegetarianie, jak i mięsożercy.
Co ważne (przynajmniej dla mnie) – książka jest pięknie wydana. A przepisy są czytelnie i prosto opisane, przez co da się naprawdę szybko oswoić sztukę koreańskiej fermentacji, która może na początku przytłoczyć (ale że robić własne kimchi? to tak się da?). Da!
Na razie nie ma opinii o produkcie.