W Kimi no Suizou wo Tabetai główny bohater i narrator – Boku (ja) – znajduje w szpitalu dziennik. Właścicielką i autorką dziennika okazuje się jego koleżanka z klasy, Sakura. Dziewczyna zmaga się z ciężką chorobą (nie dowiemy się, co dokładnie jej dolega, ale – jak podkreślał sam autor – nie jest to istotne), ale ukrywa swój stale pogarszający się stan przed kolegami.
Boku i Sakura znajdują się na przeciwległych końcach klasowej piramidy – ona jest wiecznie roześmiana i popularna, on skryty, nie narzucający się nikomu samotnik, ale tę niedopasowaną parę połączy odkryty przez Boku sekret. Żywiołowa i pełna optymizmu Sakura ostatecznie zmieni nastawienie Boku do świata, choć jak możemy się spodziewać finał będzie mocno słodko-gorzki.
Książce zapewne można by wiele zarzucić: pewną naiwność i sztampowość przede wszystkim, bo podobnych historii o zmaganiu się młodych ludzi z chorobą znajdziemy w literaturze popularnej – i szerzej, w popkulturze – wiele, ale fakt pozostaje faktem: to „KimiSui” jest ulubionym wyciskaczem łez ostatnich kilku lat, a z publikowanej anonimowo internetowej powieści stała się krajowym bestsellerem, który doczekał się kinowej ekranizacji i serialu anime.
Na razie nie ma opinii o produkcie.