Z jakiegoś powodu wyobrażałam sobie, że Newlyweds będzie książką łatwą – ot, opowieść o kilku młodych parach w Indiach i ich perypetiach. Nie mogłam być bardziej w błędzie – to fantastyczny reportaż, ukazujący szereg problemów gnębiących dzisiejsze Indie na przykładzie trzech konkretnych par, które postanowiły sprzeciwić się tradycji i wziąć ślub z miłości.
Żadnej z par przedstawionych w książce nie udaje się przekonać swoich rodzin do tego, żeby pozwoliły im wybrać, z kim chcą być. Każda z nich decyduje się na ucieczkę z domu, często ryzykując tym samym dobrobyt i bezpieczeństwo swoich bliskich, którzy muszą odpierać ataki sąsiadów, krewnych, rodziny ukochanego czy ukochanej. Szukając pomocy – od krewnych, od organizacji pozarządowych – często są jeszcze bardziej wykorzystywani, a mieszkanie we dwójkę, bez wsparcia rodziców, zmusza ich do skonfrontowania się ze swoimi różnicami i przekonaniami, ale także z ciągłą dyskryminacją ze strony społeczeństwa. I nie każdą z par czeka happy end
Mansi Choksi wykonała kawał fantastycznej dziennikarskiej roboty, opisując na przestrzeni wielu lat i związki bohaterów i bohaterek swojej książki i zarysowując szerszy kontekst społeczny. Newlyweds to historia konkretnych par i rodzin, ale także całego kraju, borykającego się z coraz silniejszymi nastrojami nacjonalistycznymi, pogromami muzułmanów przez hinduistyczne bojówki, zabójstwami młodych par z powodu “utraty honoru”.
Książkę Choksi polecam czytać w komplecie z Porządnymi dziewczynami Sonii Faleiro, kolejnym świetnym reportażem, który skupia się na kwestii honoru i niemożności wyboru osoby, z którą chce się być. I jak pokazuje lektura Newlyweds – tradycyjne podejście do zamążpójścia nie jest jakimś przestarzałym przekonaniem małej grupki tradycjonalistów: 80% młodych mieszkańców Indii odpowiedziało w jednym z badań, że nie wzięłoby ślubu bez zgody rodziców. I jak podsumowuje to autorka: “Większość z nas [młodych Indusów i Indusek] myśli jak nasi rodzice i żyje w strachu przed zawiedzeniem ich”.