O mojej córce to opowieść z perspektywy matki, która nie potrafi się pogodzić z faktem, że jej córka jest lesbijką. Pewnego dnia, gdy córka ze swoją partnerką wprowadzają się do niej nie ma już jednak odwrotu – musi zmierzyć się z rzeczywistością, która jest dla niej nie do zaakceptowania.
Książka Kim Hye-jin to trudna lektura – przede wszystkim dlatego, że trudno jakkolwiek polubić się z narratorką i jej wizją świata. Ale z drugiej strony, nie ma w tej wizji nic zaskakującego i wiele z powtarzanych w jej głowie i w rozmowach z innymi frazesów (zwłaszcza na temat tego, jak “powinna” żyć kobieta) znamy też ze swojego polskiego podwórka. Jest tu dużo seksizmu, dużo homofobii, jeszcze więcej poczucia wstydu i strachu – co powiedzą sąsiedzi? co powiedzą koleżanki z pracy? kiedy moja córka wreszcie “dorośnie”?
Najłatwiej chyba przyrównać O mojej córce do Kim Jiyoung, Born 1982. Nie jest to książka wybitna literacko – powiedziałabym nawet, że proza jest prosta, a narracja – miejscami się powtarza. Ale jeśli interesuje Was temat dyskryminacji osób LGBT+, jeśli chcecie trochę zrozumieć, z czego wynikać może strach i poczucie zagubienia niektórych osób ze starszego pokolenia, to lektura ta pozwoli Wam na spojrzenie na koreańskie społeczeństwo z innej perspektywy, perspektywy starszej konserwatywnej kobiety, która chciałaby, żeby jej córka była “normalna i żeby wiodła “normalne” życie i nie ma wokół siebie nikogo, z kim mogłaby na ten temat porozmawiać.
Książka jest także dostępna w języku angielskim.