Tragiczne wydarzenia Wielkiej Rewolucji Kulturalnej są motywem przewodnim wielu dzieł chińskiej literatury, jednak w tym przypadku mamy okazję spojrzeć na nie z perspektywy Tybetu. Choć powstała znaczna liczba reportaży, literatury faktu czy filmów dokumentalnych na temat krzywd, jakie rząd ChRL wyrządził Tybetańczykom, to rzadkością jest literatura piękna autorstwa samych Tybetańczyków, będących dodatkowo ich naocznymi świadkami. W trzech opowiadaniach nie znajdziemy realistycznych, krwawych opisów, lecz bogactwo groteskowych metafor, które, moim zdaniem, najlepiej oddają absurd ludzkiego okrucieństwa.
O wyjątkowości tego małego zbioru opowiadań świadczy również fakt, że jest to jeden z obecnie co raz rzadszych przykładów literatury tworzonej w języku tybetańskim. Zanik rodzimej kultury, wyrażający się między innymi przez postępujący spadek liczby osób, które władają tym językiem, jest jednym z największych skutków dziesięciu lat krwawego terroru. Czytajmy i propagujmy więc literaturę tybetańską, gdyż, między innymi w ten sposób, możemy uratować jedną z najciekawszych kultur świata.