To bez wątpienia jedna z trudniejszych książek, które przeczytałam w ostatnich latach. Przeczytanie jej, przetrawienie i napisanie kilku słów zajęło mi dobrych kilka miesięcy. Dlaczego? Bo to książka o tym, jak przemoc wobec kobiet jest jednym z narzędzi każdego konfliktu zbrojnego. I to, jakim ogromnym cieniem rzuca się trauma na życia kobiet, które doświadczają podobnej przemocy (na przykład seksualnej) już po wojnie, na przykład w obozie dla uchodźców.
Our Bodies Their Battlefield to książka, której nie da się przeczytać jednym ciągiem. Odradzam ją osobom, dla których opisy gwałtu i przemocy będą triggerujące. Ale jeśli myślicie, że jesteście na siłach, nawet jeśli lektura zajmie Wam rok, to polecam, bo to cholernie ważna lektura. Daje głos kobietom, które są pomijane w większości historycznych narracji i pokazuje, że wojna nie ma w sobie nic chwalebnego. Dla kobiet – ofiar handlu ludźmi, gwałtów zbiorowych i szeroko pojętej przemocy – jest po prostu piekłem.
Choć nie jest to książka, która skupia się stricte na Azji, znajdziecie w niej sporo rozdziałów na temat konfliktów na tym kontynencie. Dowiecie się o sytuacji Rohingjów w Birmie, o kobietach zgwałconych podczas wojny o niepodległość Bangladeszu, zwanych birangona, a także o “kobietach pocieszycielkach” przymuszanych do pracy seksualnej przez japońską armię podczas drugiej wojny światowej.
Christina Lamb rozmawia z kobietami, które próbują poradzić sobie z traumą i społecznym ostracyzmem, zarysowując ich osobiste historie na tle szerszego kontekstu konkretnych konfliktów. Na końcu znajdziecie też bibliografię, która pozwoli Wam dalej zgłębiać wiedzę – i zrozumieć, że to wszystko, o czym Lamb pisze dzieje się na świecie także dziś.
Książka dostępna również po polsku: Nasze ciała, ich pole bitwy. Co wojna robi kobietom?
Ewa Bolińska-Gostkowska –
Też tak uważam. Że to bardzo ważna i bardzo poruszająca książka. Ukaże się nakładem Znaku Literanova w przyszłym roku.