Mamy na półkach kilka książek o indonezyjskiej kuchni, ale to pierwszy tytuł poświęcony stricte kuchni balijskiej. A jest co poznawać! I co istotne, napisały ją osoby wychowane i mieszkające na Bali – szef kuchni, I Wayan Kresna Yasa i dzinnikarka kulinarna, Tjok Maya Kerthyasa.
W Paon oprócz pięknych zdjęć i świetnych przepisów, znajdziecie tu też krótkie eseje o samym Bali (nie tylko od strony kulinarnej). Jest to o tyle istotne, że pozwala nam poznać Bali bez pośpiechu i bez całej turystycznej otoczki. A tak na co dzień Balijczycy spożywają posiłki – raczej samotnie i w ciszy.
Na samym wstępie książki poznajemy podstawowe pasty, którymi przyprawia się jedzenie, żeby przejść następnie do bulionów i sambali (można je luźno porównać do salsy), potem ryżu (czyli podstawy większości posiłków), kokosa, poprzez sałatki i dania warzywne, aż po dania główne (głównie mięsne, choć jest też trochę dań wege, np. z tempehem). Moje serce skradło urab gedang, czyli sałatka z młodej papai, z dużą ilością kokosa i tipat cantok, podobne trochę do jawajskiego gado-gado. No i oczywiście desery, jak bubur injin, czyli deser z ryżu, mleka kokoswego i jackfruita.