O ich śmierci rozmawiały w pewnym momencie całe Indie. Dwie dziewczyny wyszły wieczorem za potrzebą i nigdy nie wróciły do domu, a następnego ranka znaleziono ich ciała wiszące na drzewie w pobliskim sadzie. Dwa lata wcześniej Indie zszokowała śmierć Jyoti Singh, młodej stażystki medycznej, która została brutalnie zgwałcona, kiedy wracała do domu z randki w kinie. Wtedy ludzie wyszli na ulice, teraz podawali sobie dalej zdjęcia ich ciał.
Podtytuł polskiego wydania może mylić. Porządne dziewczyny to nie opowieść o “zbrodni”, choć faktycznie przez dużą część książki próbujemy dowiedzieć się kto stoi za śmiercią Padmy i Lalli. To przede wszystkim opowieść o współczesnych Indiach i jej bolączkach, które Faleiro po kolei punktuje, opisując szczegóły śledztwa. Pisze o ogromnej przepaści między biednymi stanami, takimi jak Uttar Pradeś, gdzie dzieje się większość akcji książki, a miastami takimi jak Delhi czy Mumbai, o systemie edukacji, o dyskryminacji ze względu na pochodzenie kastowe czy wyznawaną religię, o totalnym braku przygotowania ze strony policji, służby medycznej, mediów, o korupcji.
Porządne dziewczyny to kawał fantastycznego dziennikarstwa śledczego. Z jednej strony czyta się go jak thriller – książka podzielona jest na krótkie rozdziały, z których wiele kończy się niespodziewanym zwrotem akcji. Ale to też tytuł, który daje nam podstawową wiedzę do dalszych poszukiwań, do edukacji, na temat problemów, z którymi mierzą się nie tylko Indie, ale które też występują u nas. Przede wszystkim zachęca do skonfrontowania się z założeniem, że kobiety mogą stracić “honor” i że dobre zachowanie kobiet równe jest honorowi całej rodziny. Oraz w dobitny sposób pokazuje, jak przemocowe są zasady, którymi kieruje się wiele społeczeństw, próbując kontrolować kobiety i ich ciała.