Znacie to uczucie, kiedy rozmawiacie z bliską osobą, która z podekscytowaniem opowiada o swoich zainteresowaniach i mimo, że niewiele z tego rozumiecie lub wasz wkład w rozmowę ogranicza się do potakiwania, to dobrze się tego słucha, bo czuć ten ogrom uczucia i pasji? Tak właśnie czułam się czytając Rozmowy o muzyce.
To seria wywiadów, które pisarz Haruki Murakami przeprowadził z legendarnym dyrygentem, Seijim Ozawą między listopadem 2010 a lipcem następnego roku. Rozmowy prowadzono w okresie rekonwalescencji po operacji usunięcia guza przełyku pana Ozawy. Jak czytamy we wstępie, mimo dłuższej znajomości obu mężczyzn, Murakami wstydził się bombardować go pytaniami o muzyce, dopiero choroba zmusiła dyrygenta do zwolnienie tempa i (jakkolwiek strasznie to nie brzmi) umożliwiła powstanie tejże książki.
Dobrze czytać Rozmowy o muzyce słuchając w tle utworów, które aktualnie są omawiane, ale dla mnie, bynajmniej nie pasjonatki muzyki klasycznej, największą gratką było poznanie historii Seijiego Ozawy i drogi, jaką musiał przejść, by stać się tak rozpoznawalną postacią w muzycznym świecie. Dużo tutaj anegdotek – o złamanym palcu podczas dyrygowania, o kradzieży batut z biurka Eugene’a Ormandy’ego czy wspomnień imprez, których szczegóły nie mogły ukazać się w druku. Nie bójcie się sięgnąć po tę pozycję, nawet jeśli też wydaje Wam się ona poruszać odległe tematy – zaryzykujcie i dajcie się ponieść muzyce Bramhsa, Beethovena czy Mahlera.