Nostalgiczne wspomnienie młodości w latach ’60. Powieść Sixty-nine jest, choć czytając ją trudno w to uwierzyć, autobiograficzna – choć nie dowiemy się tak łatwo, w jak dużej części. Opowiada o wydarzeniach w roku 1969, gdy nasz główny bohater, Ken, ma 17 lat. Jest dobrze rokującym licealistą, choć tak jak wielu chłopców w jego wieku i w tych czasach, w głowie ma głównie zachodnią literaturę, polityczne protesty i ideologie, rock’n’roll i… dziewczyny. Swoją opowieść toczy już jakieś 20 lat później, jako uznany pisarz, który z prowincjonalnego Kyushu wyjechał do Tokio.
Akcja w Sixty-nine toczy się szybko, bohaterowie są wyraziści, zwroty akcji – zabawne. Każdemu, nawet jeśli jego licealne czasy przypadały na zupełnie inną dekadę, przypomni się, “jak to kiedyś było…“, gdy nowe pomysły wpadały do głowy szybko, a jeszcze szybciej się je realizowało. Ken i jego przyjaciele grają rocka, podrywają dziewczyny, organizują festiwal, kręcą film, wystawiają sztukę, ale i barykadują szkołę i zadzierają z policją. Wszystko w imię wyższych idei. W tym wieku nie ma rzeczy niemożliwych.
Sixty-nine to jednak coś więcej niż tylko wariacka opowieść o czynach młodości – w tle pojawiają się odniesienia do nastrojów społecznych w latach ’60, ruchów studenckich, poznajemy rzadko pojawiające w tłumaczonej na angielski literaturze japońskiej Kyushu z jego własnymi problemami: biedą, pracą w trudnych warunkach, amerykańskimi bazami. Warto być uważnym na te często pojawiające się mimochodem opisy.
Na razie nie ma opinii o produkcie.