Nic chyba nie przyciąga uwagi czytelnika tak bardzo, jak to, gdy na pierwszych stronach główny bohater “budzi się” i stwierdza z niemałym zaskoczeniem, że jest martwy. Tym razem naszym bohaterem jest tytułowy Maali Almeida, czyli Malinda Albert Kabalana – i jak sam napisałby na swojej wizytówce: fotograf, hazardzista, dziwka. Jest rok 1990, Colombo na Sri Lance. Maali jest wojennym fotografem, którego dusza (?) przebudza się mocno zdezorientowana w zaświatach, a ciało – ewidentnie rozczłonkowane – spoczywa na dnie jeziora Beira. Maali ma siedem księżyców – czytaj: nocy – by rozwiązać zagadkę swojej śmierci, zanim, jak każda dusza, rozpłynie się w niebycie, lub odrodzi na ziemi.
Powieść Shehana Karunatilaki – zasłużony zdobywca nagrody Bookera w 2022 roku – jest tak kolorowa, jak jej okładka: to mieszanka kryminalnej komedii akcji, opowieści grozy o duchach i zaświatach, humoru rodem z Pulp Fiction i politycznej satyry. Wszystko to jednak autor wymieszał w idealnych proporcjach, a pod lekkim językiem i ciętymi dialogami kryje się opowieść o ludziach stojących naprzeciw sił i zjawisk większych niż oni sami: tych boskich i tych ziemskich.