Drugi tom Śmierci Komandora powraca do akcji dokładnie tam, gdzie kończy się mocnym akordem zakończył się tom pierwszy. Jeśli chcecie wiedzieć jak połączą się losy malarza, Wataru Menshikiego, Marie Akikawy i Tomohiko Amady, koniecznie doczytajcie tę powieść do końca.
Murakami Śmierć Komandora złożył z tak dobrze znanych i lubianych przez swoich czytelników fragmentów – mamy dół, mamy metafory, ciemną noc i podróż do równoległej krainy; tajemnicze malutkie postaci (Komandor w tłumaczeniu Anny Zielińskiej-Elliott jest przecudowny i kradnie cały show!), elektryzujących “schwarzcharakterów” i “prorocze” sny. Czytając tę najnowszą powieść mamy wrażenie, że poruszamy się po już dobrze nam znanym terenie – dla niektórych będzie to przyjemny powrót do domu, ale dla innych niestety może być nieco nużące.
Zobacz też pierwszy tom: Śmierć Komandora. Tom 1. Pojawia się idea.