Donald Keene, jeden z najsłynniejszych japonistów, postanowił przekopać się przez pamiętniki pisarzy i pisarek i zobaczyć, jak pisali o wojnie. Czy ją popierali? A może ryzykowali napisanie krytycznych komentarzy, wiedząc, że można za to trafić do więzienia? Większość musiała tworzyć dalej, żeby utrzymać swoje rodziny i nie mieli takiego luksusu, jak na przykład jeden z najczęściej cytowanych w książce autorów, Kafu Nagai, który mógł pozwolić sobie na kilkuletnią przerwę, żeby nie musieć przepychać się z cenzurą.
Keene pokazuje w So Lovely a Country Will Never Perish, że literacki świat nie był (i nie jest) bańką, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Niektórzy pochwalali działania japońskiej armii, inni je krytykowali, jeszcze inni byli obojętni. Niektórzy milczeli i komentowali rzeczywistość zdawkowo, byli też tacy, którzy pisali codziennie: o zwykłym życiu, o artykułach w prasie, ale też o wojennej rzeczywistości: o bombardowaniach, o ewakuacji, o utracie majątku. Była też grupa pisarzy, która aktywnie wspierała prowojenną i nacjonalistyczną propagandę, jak i tacy, którzy musieli żyć w ukryciu. Keene przeplata cytaty z dzienników i pamiętników narracją, która pozwala osadzić historię konkretnych pisarzy i pisarek w szerszym kontekście.
Co w ogóle sprawiło, że Keene zabrał się za taki projekt? Jako 20-kilku latek, który po skończonych studiach na Columbia University, zaczął uczyć się japońskiego w akademii marynarki wojskowej w Berkeley. Tam zwerbowano go w ostatnich latach wojny do amerykańskiego wywiadu: tłumaczył listy japońskich żołnierzy i prowadził wywiady z internowanymi japońskimi więźniami. Jak wspomina kilkukrotnie na stronach książki; zdał sobie sprawę, że Japończycy przeżywali wojnę w różny sposób, a na pewno inny od tego, jak przedstawiała to amerykańska anty-japońska propaganda. Chciał tym samym przybliżyć myśli zapisane przez literatów w danym czasie, zrozumieć, co faktycznie czuli. I uświadomił sobie przy tym, że jako rówieśnik niektórych z nich, byli do siebie o wiele bardziej podobni – czytali podobne książki, oglądali podobne filmy, mieli podobne marzenia – niż mogłoby się mu wydawać.
Fascynująca lektura, nie tylko dla fanów japońskiej literatury – którzy na pewno wyłapią z lektury sporo fascynujących smaczków (jak na przykład fakt, że współczesne tłumaczenie The Tale of Genji autorstwa Tanizakiego było podczas wojny zakazane!)
Na razie nie ma opinii o produkcie.