Od swojej premiery w 2018 roku powieść Soshite, baton wa watasareta Maiko Seo zdominowała półki japońskich księgarń. Zielona obwoluta z pałeczką przypominającą trochę laleczkę kokeshi była dosłownie wszędzie. Nikogo więc nie zdziwiło, gdy w 2019 roku to właśnie jej przypadła Hon’ya Taishō (nagroda kolektywu księgarzy), a w tym roku doczekała się ekranizacji.
W Soshite, baton wa watasareta śledzimy losy nastoletniej Yūko, która pewnym zrządzeniem losu, jak pałeczka we sztafecie (do tego też nawiązuje tytuł książki, który w wolnym przekładzie znaczy: I tak pałeczka została przekazana), trafia do kolejnych opiekunów. Jej historia nie jest jednak opowieścią o smutnym dzieciństwie – choć niewątpliwie nietypowe i pełne zaskakujących zwrotów akcji, życie Yūko jest pełne ciepła i miłości. Dorośli, którzy się nią opiekują (ojciec, macocha, jej kolejni mężowie), nie przejmują się więzami krwi, czy ich brakiem. Dają jej wszystko, czego dziewczynka może potrzebować.
Jeśli tylko polubicie bohaterów tej powieści (a o to nietrudno, pomimo ich oczywistych wad i często zupełnie nierozsądnych decyzji), będziecie z ogromną sympatią śledzić kolejne etapy tej niezwykłej sztafety.
Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem, który nie powinien stwarzać trudności czytelnikom, którzy dopiero sięgają po pierwsze powieści w oryginale. W Tajfunach znajdziecie wydanie, które oprócz swojej klasycznej zielonej okładki, ma również dedykowaną obwolutę filmową.