Dawno żaden esej nie wywołał we mnie takiej literackiej przyjemności. Tash Aw, bez wątpienia jeden z najbardziej znanych malajskich pisarzy, pisze o swojej rodzinie (a raczej o spowijającym ją i jej historię milczeniu), o tożsamości (albo o jej w pewnym sensie braku, bo pochodzi z imigranckiej rodziny). Strangers on a Pier to książka o przepaści między rzeczywistym doświadczeniem, a nacjonalistycznym tworem tego, co oznacza np “Malezyjczyk”, o płynności tych kategorii, ale także o przepaści, jaka dzieli pokolenie pisarza i jego rodziców czy dziadków.
Tash Aw pisze o szoku kulturowym, którego doznał podczas studiów w Wielkiej Brytanii – o pogardzie ze strony studentów arystokratycznego pochodzenia wobec tych, którzy nie mogą pochwalić się rozbudowanymi drzewami genealogicznymi pełnych słynnych nazwisk. Próbuje poszukiwać własnych korzeni, rozmawiając z tracącą pamięć babcią w jednej z malezyjskich wsi, z ojcem, który nigdy nie umiał się dzielić tym, co myśli i czuje. Próbuje zrozumieć, co czuli jego dziadkowie – tytułowi nieznani w porcie – którzy wyruszyli w podobnym czasie z południowych Chin do Singapuru, bez jakichkolwiek kontaktów, znajomości lokalnego języka czy pieniędzy.
Strangers on a Pier to także krytyka tego, jak łatwo przychodzi nam wtłaczanie innych (i siebie samych) w odpowiednie szufladki, a raczej – jak łatwo uczymy się opowiadać o sobie i o swoich doświadczeniach w jedyny akceptowalny sposób. Tash Aw pisze, jak często słyszał od białych pisarzy, że nikogo nie interesuje historia kawałka świata, z którego pochodzi (bo jedyna wojna, która może nas interesować to ta, której doświadczyli nasi przodkowie), jak często próbowano wymusić na nim opowiadanie o swoim pochodzeniu w sposób, do którego przyzwyczajeni są czytelnicy w Stanach czy w Europie (czyli: było trudno, ale swoją ciężką pracą doszedłem do tego, co mam). Nie ma tam miejsca na niuanse, na wątki wykraczające poza opowieść, z którą czujemy się komfortowo. Tash Aw nie boi się lamentować tego, że dał się też na to w jakiś sposób nabrać – a teraz na odkrywanie swojej historii jest już często za późno.