Fantastyczna powieść drogi, przypominająca Podróże Guliwera lub Przygody Sindbada Żeglarza? Oto Takaoka’s Travels, niezwykła wyprawa do świata wyobraźni. Książę Takaoka dotarł do szóstej dekady swojego życia, ale przed śmiercią chciałaby choć jeden raz zobaczyć cuda Hindustanu (czyli współczesnych Indii). Po kilku latach pielgrzymowania po Chinach wsiada na łódź w towarzystwie dwóch buddyjskich mnichów, wiernych kompanów, Engaku i Antena. Wkrótce dołącza do nich skrywający niejeden sekret chłopiec, Akimaru.
Świta księcia przeżywa przygody jak ze snu, odwiedzając krainy pełne barw, niezwykłych stworzeń i ludów o zaskakujących zwyczajach (a wiele z nich związanych – jakżeby inaczej – z seksualnością). Książę nie traci jednak pogody ducha – ani celu z oczu – nawet w obliczu największych przeciwności. Historia, choć oparta na faktach, zręcznie operuje fantazją, metaforą i meta-fikcją – zdarza się, że bohaterowie i narrator z offu puszczają do nas oko, komentując wydarzenia, które dopiero mają się zdarzyć (choćby podróże Krzysztofa Kolumba). Równie ważną rolę do posuwania fabuły naprzód pełnią sny, a granica między nimi a jawą jest naprawdę cienka.
Takaoka’s Travels – napisana w 1987 roku – to jedyna powieść w dorobku Tatsuhiko Shibusawy. Posłowie tłumacza, Davida Boyda, przybliża nam sylwetkę tego artysty, przede wszystkim tłumacza literatury francuskiej na japoński. Opisując kronikę podróży księcia Takaoki, Shibusawa walczył z rakiem przełyku, chorobą, która całkowicie odebrała mu zdolność mowy – w świetle czego dodatkowej głębi nabiera finał powieści. Aby nie przeoczyć tego, jak i innych smaczków – koniecznie przeczytajcie w całości również posłowie.