Sama zdziwiłam się tym, jak bardzo spodobał mi się ten album. Po pierwsze – wydany jest na pięknym papierze. Po drugie – jest pełen naprawdę fascynujących i jednocześnie przystępnych opisów, a to naprawdę rzadko się zdarza. Poza krótkim wstępem na temat tradycyjnego malarstwa koreańskiego, znajdziemy tutaj konkretne przykłady obrazów podzielonych na konkretne motywy. Wiedzieliście, że obrazy z tygrysem w roli głównej malowano z okazji Nowego Roku? Albo, że obrazy ze smokami zaklinały deszcz? I że panowała przez jakiś czas moda na malowidła z regałami na książki? Z chęcią powiesiłybyśmy takie cudo u siebie w Tajfunach.