Uncanny and Improbable Events to tekst Amitava Ghosha, indyjskiego prozaika i eseisty, w którym próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w mainstreamowej literaturze pięknej tak rzadko poruszany jest temat katastrofy klimatycznej. Jak zauważa Ghosh, jeśli już wątek kryzysu klimatycznego się pojawia, to książka automatycznie kategoryzowana jest jako science-fiction.
Według Ghosha cierpimy na jakiś rodzaj dysonansu poznawczego – z jednej strony czujemy w naszych płucach smog, duszący wielkie miasta, kraje światowego Południa nawiedzane są przez coraz większe katastrofy związane z anomaliami pogodowymi, ale z drugiej – to wszystko wydaje się zbyt “nieprawdopodobne” (jak w tytule – “improbable”), żebyśmy znaleźli na to miejsce w poczytnej czy nagradzanej prozie. O kryzysie klimatycznym umiemy pisać jedynie jak o postapokaliptycznej wizji albo w formie książek non-fiction.
Esej Ghosha jest ważny z wielu powodów. Po pierwsze – uświadamia nam, że faktycznie tak duży element codzienności jest zazwyczaj nieobecny we współczesnej literaturze pięknej, tak jakby był na to zbyt “niesamowity” (tytułowe “uncanny”). Ale to, co ujmuje mnie w tym tekście to fakt, że Ghosh patrzy na kanon literacki z innej perspektywy niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Nawiązuje do europejskich pisarzy, ale stawiając ich w jednym szeregu z twórcami z Indii. Pisze jako obywatel kraju globalnego Południa, które nieproporcjonalnie bardziej cierpi i będzie cierpieć z powodu zmian klimatycznych… co w dużej mierze jest “zasługą” wysoko zindustrializowanych państw Północy.