Kiedy wzięłam tę książkę w ręce, wiedziałam, że już jej nie oddam.
Wietnam jest na mojej liście podróżniczych marzeń od dawna, ale pandemia skutecznie moje moje plany zrewidowała. Pocieszam się więc gotowaniem – a Vegetarian Việt Nam jest świetnym przewodnikiem po tej różnorodnej i jakże aromatycznej kuchni.
Co istotne, książka nie jest zbiorem przepisów, które „na siłę” zmieniają mięsne przepisy na wege-odpowiedniki. To zbiór weg(etari)ańskich przepisów, które można zasmakować w konkretnych knajpach w Wietnamie, jako street food albo dania, które wymagają naprawdę małej ingerencji, żeby zrobić z nich dania roślinne. Ostrzegam tylko, żeby nie przeglądać tej książki z pustym brzuchem.
Moi faworyci na razie to przepis na chrupiące naleśniki bánh xèo i pachnącą anyżem i cynamonem phở bò chay. A na zimowy chłód mam zamiar pichcić sobie pyszne ryżowe kleiki, tak jak cháo nẩm z grzybami, który znajdziecie w książce.A w przerwach od kulinarnych inspiracji zaznaczam sobie wszystkie miejsca, o których pisze autor, żeby kiedyś je odwiedzić i najeść się za wsze czasy.
Na razie nie ma opinii o produkcie.