Kocham indyjską kuchnię, jej różnorodność (nie tylko pod względem regionów), smak i bycie vegetarian-friendly. Dlatego zawsze, gdy ktoś pyta się mnie o ulubioną książkę kucharską, na pierwszy ogień idą zawsze tytuły z tamtego rejonu świata: The India Cookbook, The Indian Vegetarian czy Sri Lanka: The Cookbook. Ale do tej pory nie trafiłam na żadną polską książkę, którą mogłabym polecić.
Według przepisów z bloga Vegan Richa gotuję regularnie od dawna, ale dopiero niedawno ogarnęłam, że istnieje polskie wydanie książki jej autorki. I bardzo, bardzo mnie to ucieszyło, bo to świetna pozycja nie tylko dla tych, którzy chcą się nauczyć weg(etari)ańsko i zrozumieć, jak gotować np strączki, ale także dla tych, którzy chcieliby umieć odtworzyć indyjskie smaki w domu. Co istotne – przepisy są oznaczone także według dodatkowych wymagań dietetycznych, np. dla osób, które nie jedzą glutenu, unikają soi czy mają alergie na orzechy.
Od siebie mogę polecić misal pav, który pichcę, gdy tęskno mi za Bombajem, bengali cholar dal (jedno z bengalskich dań, które bardzo lubię, choć nigdy w Bengalu nie byłam, więc zastanawiam się, jak smakują tam). A na dniach mam zamiar spróbować tofu pasanda, czyli zainspirowane kuchnią północnych Indii tofu w sosie makowym.
I kolejna dobra informacja – przepisy są naprawdę proste, a autorka często podaje zamienniki np. trudno dostępnych produktów czy przypraw, dzięki czemu bez problemu można przygotować większość z dań bez bankructwa w specjalistycznym sklepie.
Na razie nie ma opinii o produkcie.