Wyspa Kwiatów – tak nazywa się ogromne wysypisko śmieci, gdzieś na przedmieściach Seulu. Powieść rozpoczyna się, gdy na Wyspę przyjeżdża czternastoletni Wytrzeszcz razem z mamą – odtąd będą mieszkać i pracować na wyspie, segregując odpady i jedząc resztki, świętując i bawiąc się razem z innymi mieszkańcami wysypiska. Życie w tej specyficznej, śmieciowej komunie zdaje się wcale nie należeć do najgorszych – przynajmniej z perspektywy dzieci, Wytrzeszcza i jego “przyszywanego” brata, Łyska.
Powieść Hwang Sok-yonga, często wymienianego jako potencjalnego koreańskiego kandydata do Literackiej Nagrody Nobla, przypomina nieco Coin Locker Babies Ryu Murakamiego, a Wyspa Kwiatów przedstawione w niej “Truj-miasto”. Znajomy świat jest jednak znacznie “łagodniejszy”, bardziej kameralny, brak mu Murakamiowskiej fantazji i rozmachu. Tuż obok miasta na wysypisku u Hwang Sok-yonga znajdziemy w jednak mistyczny świat duchów i świateł, który potrafią dojrzeć tylko niektórzy mieszkańcy Wyspy Kwiatów, a który nadaje powieści ciekawego, nieco niewinnego klimatu.