Książka, która przeciągnie Was przez całą gamę emocji. Tłem tej opowieści są protesty studentów w latach 80. (co od razu przypomina nam, żebyście sięgnęli koniecznie po Human Acts Han Kang), okres heroizmu i rozpaczy.
Ale Będę tam to coś więcej niż książka o konsekwencjach politycznego przewrotu. To nie tylko książka o traumie. To także opowieść o nadziei, marzeniach i ideałach każdego z głównych bohaterów. Polecamy z całego serca!
Margot –
“Myślałam, że między nami koniec, ale on zadał to pytanie bardzo naturalnie. Kiedy usłyszałam te słowa po raz ostatni? Gdy byliśmy razem, pytał przez telefon o to samo. Mogę przyjść? Wówczas zwykł dzwonić do mnie z budki telefonicznej, żeby mi powiedzieć: Będę tam.”
Powieść stanowi formę pamiętnika, którego zapiski przeplatają się pomiędzy dwoma bohaterami. Zdecydowanie większość (jakieś 80%) stanowi szczegółowe opisanie przeżyć dnia codziennego i zaobserwowanego otoczenia przez dwudziestoletnią Jeong Yun. Uzupełnieniem historii stanowią krótkie, bardziej zwięzłe i refleksyjne notatki Yi Myeongseo. Mamy tutaj widoczny kontrast samego prowadzenia dziennika przez żeńską jak i męską postać.
Bohaterowie poznają się na studiach w Seulu w latach 80tych. Co jest bardzo istotne autorka ani również tłumacz nie przybliżają nam tła historycznego, które jest niezwykle ważne dla odbioru całej powieści, ponieważ towarzyszące im wydarzenia, udziały w protestach są bardzo ważnym faktorem, definiującym życie i poglądy młodych Koreańczyków. Czytelnik kompletnie nieobyty ze znajomością historii Korei niezrozumienie postępowania bohaterów, dlatego warto przed lub w trakcie lektury troszeczkę zagłębić polityczne tło.
Zdecydowanie książkę możemy zaliczyć jako melancholijny dramat, który nie pozostawia złudzeń i obdziera nas z jakiekolwiek optymizmu. Przez całą powieść towarzyszy nam motyw śmierci. Zaczynamy od odejścia matki Jeong Yun, która nie może sobie z nią poradzić i jej zaakceptować. (Swoją drogą, autorka Shin Kyung Sook tematykę relacji z matką oraz przeżywanie jej straty poruszyła już w innej swojej książce “Zaopiekuj się moją mamą”). W momentach, kiedy wydaje nam się, że bohaterowie są w miarę szczęśliwi, po raz kolejny trudna rzeczywistość, jak i właśnie śmierć nie pozwalają o sobie zapomnieć. Pomimo zawiązywania bliskich przyjaźni, pojawią się również głębsze uczucia, to bohaterowie wciąż czują się bardzo samotni, mają poczucie wyobcowania i nie potrafią sobie z tym wszystkich poradzić, ani się odnaleźć w relacjach z drugim człowiekiem. Dodatkowo są zmęczeni i zrezygnowani ciągłą walką o zmiany, o samych siebie. Powieść mocno składania do refleksji, aby doceniać to co mamy, a zwłaszcza rodzinę i przyjaciół, póki nie będzie za późno.