Zdecydowanie brakuje dobrych książek o koreańskiej kuchni, więc każdy taki tytuł raduje moje serce – zwłaszcza, że koreańskie jedzenie zasłużenie zaczyna zdobywać coraz większą popularność. Prawie każdy kojarzy, co to kimchi (mamy u siebie też fajną książkę poświęconą tylko koreańskim kiszonkom!), ale to dopiero czubek góry lodowej tego, co można w Korei posmakować. A Our Korean Kitchen świetnie pokazuje, danie po daniu, ogrom i różnorodność koreańskich kulinarnych tradycji.
Znajdziecie tutaj przepisy na dania mocno mięsne, ale też stricte wegańskie (polecam latem spróbować zupy kong guksu na bazie świeżego mleka sojowego, coś wspaniałego). Są i makarony i miski z ryżem w roli głównej (kilka wariantów bibimbapu!), kiszonki, przystawki i desery. A oglądając wszystkie piękne zdjęcia, które towarzyszą przepisom, zaczęłam marzyć o kupnie żeliwnych kociołków, w którym mogłabym robić sobie zimą sundubu jjigae…
Na razie nie ma opinii o produkcie.