W Autobiografii śmierci śmierć rozpisana jest na wiele głosów, staje się przeżyciem zbiorowym, którym autorka nawiązuje do licznych ofiar krwawej historii Korei. Mamy tutaj do czynienia z ciałem wystawionym na doznawanie bólu, ale podmiot (jeśli da się go wyraźnie umiejscowić) stanowi dusza błąkająca się przez czterdzieści dziewięć dni, w każdym wierszu, oczekując na domknięcie się cyklu reinkarnacji. To książka, w której indywidualne przeżycia nakładają się na te kolektywne w rytmicznych, dobitnych frazach. Anafory służą temu, żeby oddać stan zawieszenia, bezforemną przestrzeń między istnieniami. Jeśli macie ochotę na poezję w nieoczywistym wydaniu, opisującą i ilustrującą dość mroczne stany emocjonalne, sięgnijcie po ten zbiór.
Sama Kim Hyesoon jest jedną z najbardziej uznanych współczesnych poetek w Korei Południowej. Jej feministyczna postawa wychodzi daleko poza tamtejszą tradycyjną poezję kobiecą (yŏryusi). Zamiast tego, za pomocą języka, poszerza pole sprawczości i ekspresji kobiet, które przez długi czas było mocno ograniczone w męskocentrycznym świecie literackim.
Przekład Autobiografii śmierci to kolejne, po Histerii Kim Yideum, wspólne dzieło trojga tłumaczy: Ewy Suh, Lynna Suh oraz Katarzyny Szuster-Tardi (jej przekład wierszy Don Mee Choi możecie znaleźć w Odmianach łapania tchu). Autobiografia śmierci jest także dostępna w języku angielskim.