Jeremy Tiang może być znany Wam przede wszystkim jako tłumacz literatury chińskiej, ale jest także świetnym pisarzem. State of Emergency to jego debiut (według mnie bardzo udany), w którym rozprawia się z mitem powstania Singapuru, zarysowując swoje fikcyjne postaci na tle wydarzeń, o których bardzo mało wiemy na drugim końcu świata: powstania malajskiego przeciwko brytyjskim kolonizatorom, strajkom i protestom oraz ostatecznym odłączeniu się Singapuru od nowo-powstałej Malezji.
Ale! Odkładając historię na bok, jest to przede wszystkim dobrze napisana książka. To opowieść o kilku pokoleniach spokrewnionych ze sobą osób, które próbują nawigować i upolityczniony świat zewnętrzny i swój wewnętrzny świat emocji. Narracja zszyta jest z kilku punktów widzenia, które pozwalają nam zbudować wielowymiarowy obraz tego, o czym czytamy. Dla mnie State of Emergency to historia o tym, co nas dzieli – i która pozostawia z pytaniem, czy jest coś, co możemy z tym jednak zrobić.