Mamy w swojej kolekcji już sporo kulinarnych książek o Indiach (Karolina ma niemałą obsesję na punkcie południowoazjatyckiego jedzenia), ale to pierwszy tytuł, który poświęcony jest indyjskiemu street foodowi. A ci, którzy mieli okazję być w Indiach, wiedzą, że jedzenie to nie tylko wielkie uczty thali czy jedzone chlebkiem curry, ale także spożywane na krawężniku albo w pociągu smakołyki podawane w gazetach czy wyrwanych kartkach ze starych szkolnych zeszytów.
Chetna Makan skupia się w swojej książce na kilku miastach: Chennai w Tamil Nadu, Kalkucie (stolicy Bengalu), Bombaju i Delhi. Każde z tych miast to mieszanka wpływów wielu różnych kulinarnych tradycji i każde kojarzy się z konkretnymi smakami i daniami. Trudno odwiedzić południowe Indie bez zjedzenia w biegu gorących medu vada, zwłaszcza gdy zamoczymy je w kokosowym chutney albo spędzić czas w Kalkucie bez spróbowania zawijanych ekspresowo pantaras (najczęściej z mięsnym farszem). Nie wyobrażam sobie też pobytu w Bombaju bez odczekania w kolejce po świeże vada pav albo w Delhi bez złapania w drodze parathy z jakimś pysznym farszem (w książce znajdziecie cudowny przepis na nadzienie z zielonego groszku).
Poza przepisami znajdziecie tutaj też piękne zdjęcia z podróży, które zainspirują Was do dalszych poszukiwań kawałka Indii, który zostanie z Wami na dłużej. A według mnie nie ma lepszego sposobu na przeniesienie się gdzieś daleko niż właśnie eksperymentu w kuchni.
Na razie nie ma opinii o produkcie.